Witam!
Wpis ten zawiera wyłącznie moje przemyślenia!
Pierwsza część: TUTAJ
Załóżmy, że sytuacja w kraju uległa pogorszeniu. Nigdzie nie jest już bezpiecznie, dlatego najlepszą decyzją okazuje się ucieczka do lasu. Taki zamiar niesie ze sobą dużo przygotowań, zarówno przed, jak i po wybuchu wojny. Sztuka survivalu i samoobrony to klucz do przetrwania.
Całe obozowisko powinno mieścić się w plecaku. Nie może ono przeszkadzać w poruszaniu się, a jednocześnie być przystosowane na wszelkie warunki atmosferyczne. Głównym elementem ekwipunku powinno być schronienie - namiot. Tutaj nie warto oszczędzać na jakości. Wojskowe namioty przystosowane są do długiego służenia w niesprzyjających warunkach, są także solidne i szybkie w montażu.
Drugim ważnym elementem jest śpiwór. Musi być ciepły i wytrzymały. To ważne, jeśli nie chcemy zachorować. Złe zdrowie sprawi, że staniemy się łatwiejszym celem.
W naszym ekwipunku powinny znaleźć się także filtry do wody, oraz wojskowe racje żywnościowe. Są one skomponowane tak, żeby dostarczyć wszystkich substancji odżywczych, a jednocześnie zajmują mniej miejsca od puszkowanego jedzenia i mają długi termin ważności. W ciepłych miesiącach dużo łatwiej poradzić sobie w terenie, chociażby szukając jadalnych grzybów, czy zbierając leśne jagody, natomiast w zimie lepiej postawić na gotowe posiłki.
Kolejną obowiązkową rzeczą jest Multi Tool, który jest niewielki, ale jednocześnie posiada większość potrzebnych narzędzi. Oczywiście nie może równiez zabraknąć niezbędnika survivalowego, w którym znajduję się m.in. podręczna apteczka.
Ciepłe i wygodne buty to podstawa, a ubieranie się "na cebulkę" pomoże uniknąć przegrzania lub wyziębienia się. Nie radzę zakładać rzeczy z motywem moro, lub innego rodzaju kamuflaży. Może i są one pomocne przy ukryciu się, ale osoby, które nas zauważą, mogą nas wziąć za szpiega lub żołnierza wrogiej armii.
Ważnym elementem jest także planowanie drogi ucieczki. Musimy wiedzieć ile czasu zajmie nam zwinięcie obozowiska. Ponad to warto zastanowić się, czy wszystkie rzeczy, które posiadamy są nam niezbędna do przeżycia. Im lżejszy plecak, tym łatwiej jest się nam poruszać. Musimy pamiętać, że każda zła decyzja może skończyć się śmiercią lub schwytaniem przez wroga.
No i na koniec: broń. Znajduje się ona na równi ze sztuką przetrwania. Bez niej szanse na poradzenie sobie nie są najwyższe. Niestety, dostęp do niej w Polsce jest bardzo utrudniony, a o zezwolenie trzeba się długo starać i mieć ku temu rozsądne argumenty. Na szczęście są rzeczy, które możemy zakupić bez odpowiedniego dokumentu.
Z bronią palną jest taki problem, że szybko kończy się amunicja, która jest jednorazowa, ponadto bez tłumika nie należy ona do najcichszych. Nie mniej jednak jest najłatwiejsza w obsłudze.
Kolejną bronią, którą możemy nabyć bez zezwolenia jest łuk. Jest on cichy, a każdą strzałę można używać nawet kilkadziesiąt razy. Nie łatwo go jednak opanować. Wymierzanie zarówno celu, jak i odległości od niego musi być bardzo precyzyjne, w innym wypadku z łatwością można chybić.
Jeśli chodzi o broń ręczną, to obowiązkowo musimy wyposażyć się w nóż, a najlepiej w dwa. Ma on zastosowanie zarówno obronne, jak i survivalowe. Odpowiednio ukryty może stanowić również element zaskoczenia w bezpośredniej konfrontacji.
Co do maczet i tego typu przedmiotów nie jestem tak bardzo przekonana. Jeśli nie umiemy walczyć, to radziłabym bardziej nastawić się na ucieczkę niż bójkę. Maczety mają większy zasięg od noży, ale ciężko je ukryć.
To by było w zasadzie tyle z mojej strony. A wy macie jakieś sposoby na przetrwanie w trakcie wojny? Piszcie na dole, z chęcią poczytam Wasze propozycje.
Tymczasem dziękuję za uwagę i do następnego ;)
Instagram: team_heroin
Snapchat: team_heroin
# pierwszy
OdpowiedzUsuńPiszesz tu mocne ogolniki. Może w nowej serii, albo jako część "How to survive", rozwiniesz takie zagadnienia jak: co powinien zawierać mulititool, lub co polecasz so plecaka, jeśli mogę to tak nazwać prepersa?
Widać, że masz spora wiedzę na ten temat ;)
Ponownie gratuluję doboru obrazków. Bardzo klimatyczne fotki.
No i milo widzieć taką aktywność. Masz super bloga! Trzymaj tak dalej.
No i oczywiście czekam na kolejne DIY ;)
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Oczywiście, jeśli cieszy się to zainteresowaniem, to rozwinę pewne wątki.
UsuńDIY powinno pojawić się w niedzielę ;)
Dobrze, że u mnie z dostępem do lasu nie ma problemu, mam je dookoła. :D To, z ciuchami moro, zapamiętam! Ciekawe przemyślenia. ;) Arleta
OdpowiedzUsuńU mnie niestety gorzej z lasami, ale coś zawsze się znajdzie. Dziękuję.
Usuńciekawe przemyślenia i poglądy
OdpowiedzUsuńMój blog - klik!
to już wiemy że tylko sprytni przeżyją;D
OdpowiedzUsuńPost jest w porządku napisany, można tu znaleźć dużo przydatnych informacji. Mam tylko jedno pytanie, skąd mamy wiedzieć kiedy zacząć gromadzić jedzenie, tak, żeby nie zepsuło się jeszcze przed wojną?
OdpowiedzUsuńNajlepiej oglądać/słuchać wiadomości państwowych i filtrować informacje.
UsuńW takich sytuacjach najważniejsze mieć po prostu stalowe nerwy. ;)
OdpowiedzUsuńbgrenda.blogspot.com
To prawda. Najważniejsze to być opanowanym ;)
UsuńPrzydatne informacje, co do tych lasów to u mnie na szczęście nie będzie problemów :D Świetny blog, obserwuję!
OdpowiedzUsuń>flawless-baby.blogspot.com<
Mam dużo ciuchów moro więc jakoś sobie poradzę!
OdpowiedzUsuńhttp://vilolou.blogspot.com/
Nie kwestionuję, jednakże noszenie ubrań moro w takich sytuacjach nie jest wskazane, o czym napisałam w poście powyżej... :)
UsuńNigdy nie zastanawiałam się co by były gdyby nagle nasz świat tak nisko upadł do ogólnej wojny;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Na pozór wydaję się to bardzo nierealne, rodem z gier lub filmów science fiction. Niestety wystarczy się tylko rozejrzeć, żeby zobaczyć, że świat zmierza w złą stronę...
UsuńNigdy nie myślałem co bym zrobił gdyby rozpoczęła sie wojna.
OdpowiedzUsuńpolodowcowy-swiat.blogspot.com
Pierwszy raz spotykam sie z takim blogiem. Post bardzo fajnie sie czytało, fajne i wazne rzeczy. Bardzo interesujace. Czekam na wiecej takich postow bo jestem strasznie ciekawa co jeszcze napiszesz. Buziaki
OdpowiedzUsuńhttp://caiawichowska.blogspot.com/
Czytam tak i czytam i dochodzę do wniosku, że nie umiałabym przetrwać w trakcie wojny. Pewnie straciłabym zdrowy rozsądek, nawet bym nie myślała o posiadaniu jakiejkolwiek broni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
W sumie nigdy nie pomyślałabym żeby nie zakładać moro wiec przydatna informacja (chociaz nie wiem czy w ogóle bym coś takiego do ubrania miała ale gdybym miała to pewnie jako pierwsze przyszło by mi na myśl.
OdpowiedzUsuńKiedyś w ogóle strzelałam z łuku ale po tym jak złamały mi się wszystkie strzały w ogóle zapomniałam o nim a w sumie fajnie to szło. Co do noży to sama takiego swojego osobistego nie mam a kurde przydatna sprawa, na wojnie czy bez wojny. Lasy akurat mam wszędzie w okolicy, w jednym miejscu nawet są takie fajne ruiny wiec chociaż z tym nie było by problemu :D
Sleep0walker.blogspot.com
perde modelleri
OdpowiedzUsuńsms onay
mobil ödeme bozdurma
NFT NASİL ALINIR
ankara evden eve nakliyat
trafik sigortası
Dedektör
SİTE KURMAK
ask kitaplari
ataşehir arçelik klima servisi
OdpowiedzUsuńkadıköy samsung klima servisi
maltepe mitsubishi klima servisi
kadıköy mitsubishi klima servisi
kartal beko klima servisi
ümraniye beko klima servisi
beykoz lg klima servisi
üsküdar lg klima servisi
üsküdar alarko carrier klima servisi