Zakaz kopiowania treści bloga bez wyraźnej zgody autora.

piątek, 3 czerwca 2016

How to Survive: Apocalypse part 2

Witam!

Wpis ten zawiera wyłącznie moje przemyślenia!
Pierwsza część: TUTAJ

Załóżmy, że sytuacja w kraju uległa pogorszeniu. Nigdzie nie jest już bezpiecznie, dlatego najlepszą decyzją okazuje się ucieczka do lasu. Taki zamiar niesie ze sobą dużo przygotowań, zarówno przed, jak i po wybuchu wojny. Sztuka survivalu i samoobrony to klucz do przetrwania. 

Całe obozowisko powinno mieścić się w plecaku. Nie może ono przeszkadzać w poruszaniu się, a jednocześnie być przystosowane na wszelkie warunki atmosferyczne. Głównym elementem ekwipunku powinno być schronienie - namiot. Tutaj nie warto oszczędzać na jakości. Wojskowe namioty przystosowane są do długiego służenia w niesprzyjających warunkach, są także solidne i szybkie w montażu. 
Drugim ważnym elementem jest śpiwór. Musi być ciepły i wytrzymały. To ważne, jeśli nie chcemy zachorować. Złe zdrowie sprawi, że staniemy się łatwiejszym celem.


W naszym ekwipunku powinny znaleźć się także filtry do wody, oraz wojskowe racje żywnościowe. Są one skomponowane tak, żeby dostarczyć wszystkich substancji odżywczych, a jednocześnie zajmują mniej miejsca od puszkowanego jedzenia i mają długi termin ważności. W ciepłych miesiącach dużo łatwiej poradzić sobie w terenie, chociażby szukając jadalnych grzybów, czy zbierając leśne jagody, natomiast w zimie lepiej postawić na gotowe posiłki.
Kolejną obowiązkową rzeczą jest Multi Tool, który jest niewielki, ale jednocześnie posiada większość potrzebnych narzędzi. Oczywiście nie może równiez zabraknąć niezbędnika survivalowego, w którym znajduję się m.in. podręczna apteczka.


Ciepłe i wygodne buty to podstawa, a ubieranie się "na cebulkę" pomoże uniknąć przegrzania lub wyziębienia się. Nie radzę zakładać rzeczy z motywem moro, lub innego rodzaju kamuflaży. Może i są one pomocne przy ukryciu się, ale osoby, które nas zauważą, mogą nas wziąć za szpiega lub żołnierza wrogiej armii.


Ważnym elementem jest także planowanie drogi ucieczki. Musimy wiedzieć ile czasu zajmie nam zwinięcie obozowiska. Ponad to warto zastanowić się, czy wszystkie rzeczy, które posiadamy są nam niezbędna do przeżycia. Im lżejszy plecak, tym łatwiej jest się nam poruszać. Musimy pamiętać, że każda zła decyzja może skończyć się śmiercią lub schwytaniem przez wroga.


No i na koniec: broń. Znajduje się ona na równi ze sztuką przetrwania. Bez niej szanse na poradzenie sobie nie są najwyższe. Niestety, dostęp do niej w Polsce jest bardzo utrudniony, a o zezwolenie trzeba się długo starać i mieć ku temu rozsądne argumenty. Na szczęście są rzeczy, które możemy zakupić bez odpowiedniego dokumentu.


Z bronią palną jest taki problem, że szybko kończy się amunicja, która jest jednorazowa, ponadto bez tłumika nie należy ona do najcichszych. Nie mniej jednak jest najłatwiejsza w obsłudze. 

Kolejną bronią, którą możemy nabyć bez zezwolenia jest łuk. Jest on cichy, a każdą strzałę można używać nawet kilkadziesiąt razy. Nie łatwo go jednak opanować. Wymierzanie zarówno celu, jak i odległości od niego musi być bardzo precyzyjne, w innym wypadku z łatwością można chybić.

 Jeśli chodzi o broń ręczną, to obowiązkowo musimy wyposażyć się w nóż, a najlepiej w dwa. Ma on zastosowanie zarówno obronne, jak i survivalowe. Odpowiednio ukryty może stanowić również element zaskoczenia w bezpośredniej konfrontacji.

Co do maczet i tego typu przedmiotów nie jestem tak bardzo przekonana. Jeśli nie umiemy walczyć, to radziłabym bardziej nastawić się na ucieczkę niż bójkę. Maczety mają większy zasięg od noży, ale ciężko je ukryć.


To by było w zasadzie tyle z mojej strony. A wy macie jakieś sposoby na przetrwanie w trakcie wojny? Piszcie na dole, z chęcią poczytam Wasze propozycje.

Tymczasem dziękuję za uwagę i do następnego ;)

Instagram: team_heroin
Snapchat: team_heroin

środa, 1 czerwca 2016

How to Survive: Apocalypse part 1

Witam!

Dzisiejszy post jest stricte pogadankowy i zawiera wyłącznie moje przemyślenia!

W chwili obecnej nic poważnego nam nie grozi, jednakże bezpieczeństwo bywa kruche, o czym przekonaliśmy się podczas Drugiej Wojny Światowej. Niestety prawdą jest, że zawsze trzeba być w pewnym stopniu przygotowanym na najgorsze. Załóżmy, że wybucha wojna, na ulicach panuje chaos, część ludzi próbuje uciekać za granice, ale te szybko zostają zamknięte. Wtedy w dużej mierze jesteśmy zdani tylko na siebie. Co robić?


Ważną rzeczą o której większość osób może zapomnieć jest zachowanie spokoju i nie uleganie ogólnej panice. Podczas stresu jesteśmy skłonniejsi do podejmowania pochopnych decyzji, które mogą okazać się tragiczne w skutkach.


Najlepiej tuż przed wybuchem wojny zaopatrzyć się w zapasy jedzenia z długim terminem ważności oraz butelki wody. Podczas masowych ucieczek dużo osób wpada na pomysł szybkiego nabycia produktów spożywczych, co może skutkować zarówno tłokiem, jak i wzrostem przestępczości.


W czasie wojny pieniądze tracą na wartości. Bardziej cenna jest wtedy broń, amunicja czy żywność. Ponadto rabunki kosztowności są wtedy na porządku dziennym, dlatego lepiej przed wojną zamienić pieniądze na złoto. Brzmi absurdalnie? Złoto jest kruszcem dość miękkim, dlatego można je łatwo podzielić, a jednocześnie pożądanym bez względu na sytuacje ekonomiczną w kraju.


Rozsądne może okazać się opuszczenie dużych siedlisk ludzkich. Nie mówię tu o natychmiastowej ucieczce w dzicz, na początek wystarczy przeniesienie się do małej wsi, gdzie zazwyczaj jest dużo spokojniej. W późniejszym czasie, o ile sytuacja uległaby pogorszeniu lepiej podjąć radykalniejsze środki. Jakie?

Bezpieczną opcją byłoby zebranie kilku towarzyszy, którym najbardziej ufamy i przygotowanie się na "długie spacery". Życie w ciągłym biegu nie jest ani atrakcyjne ani wygodne, jednakże w miarę bezpieczne, ponieważ zmniejsza możliwość zostania schwytanym przez wroga.


Odnoszę wrażenie, że ten temat jest troszeczkę za długi jak na jeden wpis, dlatego jeśli chcielibyście kontynuację to napiszcie mi o tym na dole.


Dziękuję za uwagę i do następnego ;)

Instagram: team_heroin
Snapchat: team_heroin

niedziela, 29 maja 2016

Steampunk goggles

Witam!

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest już dość późno. Zależało mi jednak na tym, żeby wpisy zaczęły pojawiać się regularnie trzy razy w tygodniu. Jeśli chodzi o goggle (te akurat są w dużej mierze wzorowane na zdjęciach) to planowałam zrobić je już od początku istnienia bloga, ale realizacja tego projektu dość mocno przedłużyła się w czasie. Ok, nie przedłużając...


Do wykonania będziemy potrzebowali:

  • okrągłe okulary,
  • farbę akrylową,
  • nożyk/nożyczki,
  • piankę,
  • metaliczną farbę do szablonów,
  • żyłkę wędkarską,
  • klej,
  • sznurek,
  • dziurkacz,
  • zapalniczkę.










SPOSÓB WYKONANIA:

Na początku rysujemy szablon w skali 1:1, po czym wycinamy go i przyklejamy na piankę. Całość obrysowywujemy nożykiem.


Sklejamy końce szablonów A2, tak, aby przypominały okręgi, po czym naklejamy na nie szablony A1.



Wycinamy dwa elementy B1, a następnie naklejamy je prostopadle do krawędzi A1 oraz A2. Doklejamy do nich kółka, które będą imitowały śruby.


Łączymy całość elementami C1 oraz C2. Następnie owijamy nosek sznurkiem.


Nad zapalniczką wyginamy żyłkę i przyklejamy ją do kółek.


Z butelki wycinamy kawałek plastiku, formujemy z niego prostokąt, a następnie nacinamy z dwóch stron.


Na jednym z końców najdłuższego paska robimy dziurkę i przekładamy wystającą część plastiku. Z pianki wycinamy coś na kształt litery "L". Krótszą część przyklejamy do paska, natomiast dłuższą owijamy luźno wzdłuż całości.





Całość malujemy akrylą, a następnie nakładamy warstwę farby do szablonów. Z okularów zdejmujemy szkiełka i wkładamy je do goggli.



Końcowy efekt:




Dziękuję za uwagę i do następnego ;)

Instagram: team_heroin
Snapchat: team_heroin

czwartek, 26 maja 2016

Urban exploration: opuszczona fabryka

"Jedyne co zostawiamy, to ślady stóp. Jedyne, co zabieramy to wykonane przez nas zdjęcia."

Witam!

Ostatni miesiąc przed wakacjami jest najgorszy jeśli chodzi o naukę. Aktualnie niemalże codziennie piszemy kartkówki/sprawdziany, a nauczyciele wyznaczają ostatnie terminy na poprawianie ocen. Idąc tym tropem z łatwością można się domyślić, że to właśnie szkoła jest powodem mojego zaniedbania bloga. Mam nadzieję, że wkrótce będę miała więcej wolnego czasu na realizację projektów DIY i w końcu posty zaczną pojawiać się regularnie. Tymczasem nie przedłużając...

Typ miejsca: Fabryka
Lokalizacja: Straszęcin, podkarpackie

Nie znalazłam wiele informacji odnośnie tego miejsca. W zasadzie jedyne czego się dowiedziałam o przeszłości budynku to to, że znajdowała się tam fabryka papieru, a interes zwinięto przed kilkoma laty. Na bramach wiszą ostrzeżenia, że obiekt jest monitorowany, jednakże szczerze w to wątpie.















Fabryka nie jest w najlepszym stanie. W środku nie ma już żadnych maszyn, a wejście na wyższe piętra jest w tak opłakanym stanie, że lepiej nie ryzykować. Nie mniej jednak jeśli ktoś lubi opuszczone miejsca, to może się skusić na odwiedzenie tego obiektu.


Dziękuję za uwagę i do następnego ;)

Instagram: team_heroin
Snapchat: team_heroin